
TOP 5 herbat, które wspierają laktację – działają lepiej niż niejedna porada z forum
Masz wrażenie, że Twoja laktacja stoi w miejscu, a internetowe porady zaczynają przypominać horoskop z „Twojego Stylu”? Spokojnie. Nie jesteś sama! Sama kiedyś panikowałam, że po jednej dobie braku mleka świat się zawali. Okazuje się, że czasem filiżanka herbaty może zdziałać więcej niż cały wątek na forum parentingowym. Serio.
Dlatego przygotowałam dla Ciebie zestawienie 5 najlepszych herbatek wspierających laktację. Są sprawdzone, naturalne, bezpieczne i – co najważniejsze – nie powodują efektów ubocznych typu „teściowa w szafie”.
Dlaczego herbata laktacyjna w ogóle działa?
To nie magia, to zioła zwane galaktogogami – brzmi jak eliksir z „Harrego Pottera”, ale to po prostu rośliny, które pomagają zwiększyć produkcję mleka. Działają na kilka sposobów: niektóre stymulują prolaktynę (czyli hormon-mleczarza), inne uspokajają lub poprawiają trawienie. A jak wiemy – spokojna mama = szczęśliwa laktacja.
Plus: herbatki nawodnią, dostarczą witamin i sprawią, że przez chwilę poczujesz się jak w domowym spa. Z kubkiem. I dzieckiem wiszącym na piersi. Ale nadal – spa.
TOP 5 herbat wspierających laktację
1. Herbata z kozieradki – nie pachnie jak raj, ale działa jak złoto
- Działanie: zawiera fitoestrogeny, które stymulują prolaktynę. Krótko mówiąc – więcej mleka!
- Skutki uboczne: możesz pachnieć jak syrop klonowy. Serio. Ale niektórym to pasuje.
- Jak parzyć: 3 łyżeczki nasion na filiżankę, 2–3 razy dziennie. Daj organizmowi czas – zioła nie działają jak espresso.
- Przeciwwskazania: ciąża, cukrzyca, astma. No i jeśli jesteś uczulona na rośliny strączkowe – lepiej odpuść.
2. Fenkuł (koper włoski) – klasyk, który rządzi w kuchni i w laktacji
- Działanie: wspomaga laktację i łagodzi dziecięce kolki. To trochę jak pomocna sąsiadka, co przyjdzie z ciastem i dobrym słowem.
- Jak parzyć: pół łyżeczki zmielonych nasion, 5 minut pod przykryciem. Najlepiej pić ciepłą, między karmieniami.
- Uwaga: może wywołać reakcje alergiczne u wrażliwców (np. kichasz na pyłki – miej oko).
3. Pokrzywa – stara znajoma z dzieciństwa (teraz Ci pomaga, nie parzy)
- Działanie: bogactwo żelaza, wapnia i witamin. Po porodzie to jak zastrzyk życia – dosłownie.
- Jak pić: 1 łyżeczka suszu na filiżankę, 2–3 razy dziennie.
- Nie dla każdego: jeśli masz problemy z nerkami, wysokim ciśnieniem albo jesteś w ciąży – odpuść.
4. Moringa – zielony superbohater
- Działanie: zawiera więcej żelaza niż szpinak Popeya i poprawia laktację w kilka dni. Badania nie kłamią.
- Jak pić: 1 filiżanka dziennie – możesz ją połączyć z innymi ziołami, żeby złagodzić smak.
- Ostrożnie: obniża ciśnienie – więc jeśli jesteś typem „niskociśnieniowca”, miej się na baczności.
5. Błogosławiony oset i ostropest – duet, który od średniowiecza dba o mamy
- Działanie: zwiększa przepływ krwi w piersiach (tak, to też ważne!) i wspiera wątrobę.
- Jak pić: 1–2 filiżanki dziennie. Dobrze łączy się z pokrzywą i fenkułem.
- Uwaga: jeśli masz alergię na rośliny z rodziny astrowatych – lepiej zrezygnuj.
Jak zaparzać te herbatki, żeby nie smakowały jak trawa z ogródka babci?
Najprościej? 1 łyżeczka suszu (albo gotowa torebka) na filiżankę wrzątku. Przykryj, odstaw na 5–10 minut i wypij między karmieniami. Jeśli nie przepadasz za ziołowym posmakiem, dodaj miodu, cytryny albo nawet odrobinę mleka kokosowego – serio, działa.
Czy te herbatki są bezpieczne?
Generalnie tak – ale jak z każdą rośliną, warto znać swoje ciało. Nie przekraczaj 3 filiżanek dziennie (to nie espresso!) i obserwuj reakcje swoje i dziecka. I błagam – unikaj szałwii i mięty pieprzowej. One nie wspierają laktacji – wręcz przeciwnie.
Co jeszcze może pomóc, oprócz herbaty?
- Dieta: kasza jaglana, owsianka, marchewka, buraki, siemię lniane – to nie detoks, to wsparcie laktacji!
- Nawodnienie: minimum 2 litry dziennie. Woda, woda i jeszcze raz… herbata 😉
- Technika: przystawiaj dziecko często, nawet jeśli masz wrażenie, że „nic tam nie ma” – to naturalny sposób na pobudzenie laktacji.
Najczęstsze pytania – szybka ściąga
- Czy same herbaty wystarczą? Raczej nie – to jak z dietą: sałata nie zrobi formy na lato bez odrobiny cardio.
- Kiedy widać efekty? Czasem po 3 dniach, czasem po tygodniu – cierpliwość to matka mleka.
- Łączyć zioła? Tak, ale z głową. I nie więcej niż 3 filiżanki dziennie.
- Jeśli nie działa? Czasem potrzebna jest pomoc doradcy laktacyjnego albo wsparcie farmakologiczne. Bez stresu – to nie porażka!
Jeśli miałabym wybrać jedno zioło, które u mnie zadziałało cuda – to był fenkuł. Kojący zapach, lekko anyżkowy smak i świadomość, że pomaga nie tylko mi, ale i mojemu maluchowi. Ale każda z nas jest inna – próbuj, testuj, obserwuj. I pamiętaj: mleko to nie tylko kwestia biologii, ale i wiary, że dasz radę. A Ty dasz. Serio.
Zobacz również

Elektrolity dla dzieci. Kiedy warto je podawać?
4 września 2020
Poznaj Sinsay — polski sklep z wyjątkowo dobrymi cenami
10 października 2022